niedziela, 21 lipca 2013

Od luksusu do biedy

Tytuł posta jest tytułem mojego nowego opowiadania. Opowiadanie będzie długie i rozdziały będą pojawiać się osobno (coś jak Appie). Tytuł może ulec zmianie. Na razie wstawiam rozdział pierwszy, miłego czytania ; )

Rozdział 1
Carmen przebiegła po pokładzie i wspięła się do bocianiego gniazda. Przez chwilę podziwiała piękny zachód słońca, po czym zjechała po linie z powrotem na górny pokład Czarnej Perły. Już chciała dobyć swego miecza, gdy nagle ktoś gwałtownie potrząsną jej ramię.
- Carmen! Spóźnisz się do szkoły! Wstawaj natychmiast, bo inaczej Cię nie zawiozę!
Dziewczyna jęknęła i zwlekła się z łóżka.
- Nie mam zamiaru na ciebie czekać, Carmelito Sabrino Vanesso Perte, więc  lepiej się pospiesz! – krzyczała mama z drugiego końca domu. A dom był naprawdę okazały: było w nim dziewięć sypialni, pięć łazienek, cztery salony, trzy kuchnie, piwnica i ogromny strych. – Masz dziesięć minut na znalezienie się pod samochodem!
Carmen mruknęła coś niezrozumiałego i zabrała się za rozczesywanie swoich długich, prostych włosów w kolorze kakao. A, właśnie, kakao, przypomniała sobie Carma. Srebrnym dzwonkiem przywołała lokaja i nakazała mu przygotować dla niej śniadanie z ciepłym napojem. Mężczyzna skłonił się z lekka i wyszedł z pokoju.
Po siedmiu minutach (to chyba jej nowy rekord) stanęła na podjeździe przed wspaniałym beżowym samochodem rodziny Perte z granatowym plecakiem szkolnym w jednej i zielonym modnym sweterkiem w drugiej ręce.
- No, widzę że księżniczka raczyła przyjść – mruknęła mama. – Wsiadaj.
Dziewczyna usadowiła się wygodnie z tyłu i  zapięła pas. Mama usiadła na przednim fotelu pasażera. Jak zwykle była ubrana w  ciuchy z najnowszej kolekcji, a jej włosy tworzyły wymyślną plątaninę rzemyków, drewnianych koralików i klamer w ciemnych kolorach.
- Najpierw pod szkołę – szefowa wielkiej firmy budowlanej zwróciła się do kierowcy w ciemnych okularach siedzącego koło niej. – Potem do KFC i do biura.

Mężczyzna nieznacznie skiną głową i wcisną pedał gazu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz