Rozdział 1
Carmen przebiegła po pokładzie i wspięła się do bocianiego
gniazda. Przez chwilę podziwiała piękny zachód słońca, po czym zjechała po
linie z powrotem na górny pokład Czarnej Perły. Już chciała dobyć swego miecza,
gdy nagle ktoś gwałtownie potrząsną jej ramię.
- Carmen! Spóźnisz się do szkoły! Wstawaj natychmiast, bo inaczej
Cię nie zawiozę!
Dziewczyna jęknęła i zwlekła się z łóżka.
- Nie mam zamiaru na ciebie czekać, Carmelito Sabrino
Vanesso Perte, więc lepiej się pospiesz!
– krzyczała mama z drugiego końca domu. A dom był naprawdę okazały: było w nim
dziewięć sypialni, pięć łazienek, cztery salony, trzy kuchnie, piwnica i
ogromny strych. – Masz dziesięć minut na znalezienie się pod samochodem!
Carmen mruknęła coś niezrozumiałego i zabrała się za
rozczesywanie swoich długich, prostych włosów w kolorze kakao. A, właśnie,
kakao, przypomniała sobie Carma. Srebrnym dzwonkiem przywołała lokaja i
nakazała mu przygotować dla niej śniadanie z ciepłym napojem. Mężczyzna skłonił
się z lekka i wyszedł z pokoju.
Po siedmiu minutach (to chyba jej nowy rekord) stanęła na
podjeździe przed wspaniałym beżowym samochodem rodziny Perte z granatowym
plecakiem szkolnym w jednej i zielonym modnym sweterkiem w drugiej ręce.
- No, widzę że księżniczka raczyła przyjść – mruknęła mama. –
Wsiadaj.
Dziewczyna usadowiła się wygodnie z tyłu i zapięła pas. Mama usiadła na przednim fotelu
pasażera. Jak zwykle była ubrana w
ciuchy z najnowszej kolekcji, a jej włosy tworzyły wymyślną plątaninę rzemyków,
drewnianych koralików i klamer w ciemnych kolorach.
- Najpierw pod szkołę – szefowa wielkiej firmy budowlanej zwróciła
się do kierowcy w ciemnych okularach siedzącego koło niej. – Potem do KFC i do
biura.
Mężczyzna nieznacznie skiną głową i wcisną pedał gazu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz