środa, 18 listopada 2015

Zapach ciszy

Uciszasz swoje myśli.
Wsłuchujesz się w ciszę, spodziewając się usłyszeć szczekanie psów i wieczorne rozmowy przy kawie. Ale nie słyszysz nic, tylko wiatr.
Mętna zasłona chmur przesuwa się po niebie. W miejscach gdzie się rozdarła można dojrzeć najgłębszy odcień ciemności. Rozsypane w próżni gwiazdy wskazują drogę. Wiesz jednak, że dziś nie możesz iść za nimi.
Księżyc odkrywa jedynie połowę swojego piękna, ale to i tak wystarcza. Po wystrzępionych chmurach rozlewa się świetlisty, błękitny blask, widoczny jedynie na krawędziach. Idziesz patrząc w górę i wiesz, po prostu wiesz, że ponad tą szarością jest najpiękniej. Jednak te najwspanialsze skarby ukryte są przed twoim wzrokiem. Dumne, niedostępne. Już i tak odsłoniły przed tobą zbyt wiele.

Szczęk klucza.
Skrzypnięcie drzwi.
Ciepłe światło lamp. Zapach obiadu z obcego mieszkania. Cisza zamkniętych okien.

Teraz dopiero doceniasz magię, którą za sobą zostawiłeś.

***

Uwielbiam obserwować niebo. Nigdy nie jest nudne, nawet kiedy są na nim tylko chmury albo nie ma chmur wcale. Zawsze jest głębokie, przepastne i kiedy tak idę z odchyloną w tył głową mam wrażenie, że się w nim zapadam.
Najpiękniejsze jest jednak wtedy, gdy ma w sobie nieskończoną ilość odcieni. Z pozoru przypadkowe barwy układają się we wspaniały, niepowtarzalny wzór. Albo latem, nocą. Gdy nie widać nic oprócz ciemności i jasnych punktów gwiazd...
***

Trochę rozmarzony, poetycki post. Nie wiem, czy tak na prawdę wracam, chciałam się po prostu podzielić z wami moimi przemyśleniami :)

Pozdrawiam!

P.S. Kto by pomyślał, że telefonem można robić takie ładne zdjęcia... :)

Wygląda prawie jakbym mieszkała w wielkim mieście :P

Złota jesień

Piękny model mi się trafił :)

Kilka widoków z gór...



...i ze szczytu Baraniej Góry :)





wtorek, 21 lipca 2015

Poetyckie podróże z ukulele

Ed Sheeran na dzień dobry :P

Hej wszystkim!

Czuję się zobowiązana coś napisać, bo za chwilę (dosłownie... ) znowu wyjeżdżam, a poza tym trzeba trochę nadrobić długą nieobecność :) Cieszę się że są osoby, które ciągle tu zaglądają, dziękuję Wam!

Mam dla Was *blaski chwały, werble budujące napięcie* opowiadanie! Co prawda zadanie domowe, ale bardzo miło się je pisało. Inspiracją był wiersz Gałczyńskiego "Rozmowa liryczna". Zapraszam do czytania :)

Ona i On

On trochę nieśmiały, ale z duszą poety, rozwichrzonymi blond włosami i trochę jakby za dużym nosem. Ona delikatna, lecz z buntowniczą naturą, o włosach ciemnych jak noc i błyszczących oczach.
On - dżentelmen. Otwiera przed nią drzwi na dach i delikatnie się uśmiecha. Ona odgarnia kosmyk włosów za ucho i patrzy mu głęboko w oczy, jakby mogła wyczytać w nich jego najgłębsze myśli. On bierze ją za rękę i powoli prowadzi do krawędzi, by miała czas na przezwyciężenie lęku wysokości. Ona stąpa spokojnie, spoglądając na niego zza okrągłych okularów. Stają razem pod ciemnym niebem, zapatrzeni nie w gwiazdy, lecz w siebie.
- Kocham cię - mówi on po chwili milczenia. Ciepły, nieco zachrypnięty głos próbuje oddać wszystkie kłębiące się myśli i uczucia w dwóch prostych słowach.
- Powiedz mi, jak mnie kochasz - prosi ona, nie odrywając od niego wzroku.
- Powiem. 
W jego głowie układają się wszystkie jej obrazy. Jej, najpiękniejszej. Ciepły głos szuka słów by wypowiedzieć je wszystkie, tak dobrze zapisane w pamięci.
- Więc? - dopytuje ona.
- Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec. 
Kocham cię w kapeluszu i w berecie. 
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie. 
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach. 
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona. 
I gdy jajko roztłukujesz ładnie - 
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie. 
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku. 
I na końcu ulicy. I na początku. 
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz. 
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli. 
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso. 
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą. 
I wiosną, kiedy jaskółka przylata. 
Ona zamyka oczy. Na jej ustach zakwitł delikatny uśmiech. Przez chwilę jakby zatrzymuje słowa w pamięci.
- A latem jak mnie kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesienią, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy - zakręcił nią i przytulił znów do siebie - gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham cię jak wesoły ogień. Blisko, przy twoim sercu - objął ją ramionami. - Koło niego. A za oknem śnieg...
Pocałował ją długo, delikatnie. Ona czuła się bezpiecznie. On czuł, ze naprawdę ją kocha.
- Wrony na śniegu - wyszeptał jeszcze w jej włosy.






Miłego dnia, do zobaczenia za tydzień, kiedy wrócę do domu :)


niedziela, 19 lipca 2015

Wakacyjne conieco

Złota sentencja na dziś: "Latem to, czy jesteś bogaty, zależy od ilości wentylatorów w twoim domu"

Hej wszystkim!

Wciąż żyję i mam się dobrze, czego o blogu nie można powiedzieć... Szczerze mówiąc nie jestem pewna czy na dobre wracam do blogowania, czy to taki chwilowy przebłysk, no ale to już się zobaczy.

Nadeszły wakacje, czyli czas wyjazdów, wyrzucania starych szkolnych książek, roztapiania się przy 30 stopniach Celsjusza i ogólnego wypoczynku. Najlepszy czas na zrobienie czegoś szalonego :) Ja osobiście należę do osób które lubią odwiedzać wiele miejsc. Wiecie, taki wypoczynek w ruchu zamiast wylegiwania się na kanapie we własnym domu. Dlatego właśnie, podobnie jak w zeszłym roku, postanowiłam stworzyć mapkę z miejscami, które odwiedziłam (albo dopiero odwiedzę). klik!
Nie wiem, czy kiedyś tak mieliście, ale ja po raz pierwszy tęsknię za ludźmi z obozu... dwa dni po jego zakończeniu.Pozdrowienia dla całej ekipy, wszyscy jesteście genialni! :)

Jakiś czas temu stałam się szczęśliwą posiadaczką sześciu tomów serii "Timeriders". O ile się nie mylę, w polskiej wersji językowej nie ukazało się jak dotąd więcej części, ale będę na nie polować :)
Liam O'Connor, Maddy Carter i Sal Vikram - trzy osoby, które powinny zginąć. Zostały jednak zwerbowane do tajnej organizacji, która strzeże historii. Odnajdują zmiany w rzeczywistości spowodowane nielegalnymi podróżami w czasie i naprawiają je. Alex Scarrow - autor powieści - przelewa na papier prawdziwe wątki historyczne, ale także własne przypuszczenia. Co by się stało, gdyby ktoś pomógł Hitlerowi wygrać wojnę i podbić świat? Albo gdyby Abraham Lincoln nigdy nie został prezydentem? Pamiętajmy jednak, że bycie podróżnikiem w czasie to nie zabawa. Zawsze istnieje ryzyko, że resztę swojego życia spędzisz wśród dinozaurów...



A teraz nuta, która chodzi mi po głowie od dłuższego czasu :) Wiem, że piosenka powstała kilka miesięcy temu, ale ja dopiero niedawno ją odkryłam. Dla wszystkich gitarowców: chwyty znalezione w internecie i uproszczone z pomocą kapodastra :)


Kapodaster na III progu
Zwrotka:
a F C e x4
Przejście:
G a a e x2
G
Refren:
a F C e x4
Przejście:
F a C eF  G

Oryginalna tonacja:
c  Gis  Dis  g  4x
B  c  c  g  2x
B
c  Gis  Dis    g   4x
Gis  c  Dis    g
Gis     B


Róbcie bitwy wodne, śpijcie pod gwiazdami, pływajcie w jeziorach, opalajcie się, śpijcie do południa (albo wieczora), jedzcie kilkanaście lodów dziennie, poznawajcie nowych ludzi, słuchajcie dobrej muzyki, szalejcie ile się da i nie zmarnujcie wakacji przed komputerem :)

Pozdrawiam i bardzooo dziękuję tym którzy wciąż tu zaglądają i wierzą że jeszcze wrócę do blogowania!

P.S. Jak na razie moim największym szaleństwem był dwukrotny "skok" na huśtawce jakieś 14 metrów nad ziemią, polecam :D

czwartek, 1 stycznia 2015

Zaproszenia, wspomnienia, kolędy i filmy, czyli ile rzeczy można zawrzeć w jednym poście :)


Jeśli ktokolwiek cierpiał na niedosyt zdjęć w notkach, dziś powinien być usatysfakcjonowany :)


Hej wszystkim :)
Przyznaję, przerwa świąteczna skutecznie mnie rozleniwiła. Skupiłam się m.in. na czytaniu książek ("I nie było już nikogo" A.Christie, "Mroczne umysły" i "Nigdy nie gasną" Alexandra
Bracken). No i zaniedbałam bloga, przepraszam :(
Ale mamy nowy rok, więc czy to nie najlepszy czas na poprawianie się? Zatem moim pierwszym postanowieniem jest wywiązywać się z obietnic, jakie będę składać na blogu.


A teraz (dla niektórych) niespodzianka - dziś mam urodziny :) Z tej okazji chciałam Wam pokazać zaproszenia, jakie przygotowałam dla znajomych. Znajdują się na nich też nazwiska zaproszonych, które dopisałam po zrobieniu zdjęć. Tylko na jednym się machnęłam i musiałam zamazywać ;)


       
Jak Wam się podobają? :D Całkiem długo nad nimi siedziałam. Ciężko było sprawić, by wszystkie piórka i druciki się mnie posłuchały, ale w końcu się udało.

A tutaj kolejny "projekt" - realizowałam go cały ubiegły rok. Jest to niepozorna skrzynka, zrobiona z pudełka po butach zaklejonego szarą taśmą. Co jakiś czas wrzucałam do niej bilety, karteczki ze śmiesznymi tekstami i inne rzeczy związane z bieżącymi wydarzeniami.


I właśnie wczoraj nadszedł moment, kiedy rozbroiłam skrzynkę! :D








    



Ciężko było się w tym wszystkim połapać, wynalazłam więc świetny sposób żeby "posegregować wspomnienia" ;)

A teraz pora na uporządkowanie wszystkiego...
(Przy okazji mogę pokazać Wam uszyty przeze mnie piórnik, bo chyba w końcu tego nie zrobiłam >.<)
   






Trochę kleju, taśmy, kolorowych długopisów, muzyki i godzin później :)






 Tak właśnie prezentuje się mój zbiór wspomnień 2014. Ale... Nie byłabym sobą, gdybym nie wpadła na nowy pomysł! :) I tak oto pomyślałam, że w tym roku zamiast wrzucać kartki do skrzynki co jakiś czas, w specjalnym zeszycie na bieżąco będę zapisywać krótkie notatki. Jakieś charakterystyczne rzeczy dla danego dnia. Trochę jak pamiętnik. Właściwie można by to nawet nazwać pamiętnikiem... Nie ważne :P




przód - tył   

     


Na samym początku znajduje się lista pięćdziesięciu rzeczy, które najprawdopodobniej wydarzą się/będą aktualne za rok, a dokładniej 31 grudnia 2015. (Lista ciągnie się jeszcze na następną stronę)




Ale gdyby było jednak jakieś ważne wspomnienie, którego nie mogłabym wkleić czy zapisać w zeszycie, jest też skrzynka. Jednak tym razem mniejsza ;)


Jeśli ktoś z Was robił kiedyś coś podobnego nich pochwali się w komentarzu, chętnie zobaczę inne pomysły tego typu :P

Zostawię Was teraz ze świetnymi kolędami Studia Accantus, piosenką z ostatniej części Hobbita (na której byłam w kinie i moim zdaniem była genialna, zwłaszcza pod względem graficznym; niestety nie miałam okazji wcześniej czytać książki, dopiero się za nią zabiorę) oraz piosenkę z holenderskiego filmu "Ósmoklasiści nie płaczą", który oglądałam kilka dni temu na szkolnej nocy filmowej i po prostu mnie oczarował <3


 Osobiście jestem wielką fanką ich wykonania
"Bracia patrzcie jeno" (od 6:09) i "Gore gwiazda" (od 16:06)





Z tego co mi wiadomo, na youtube jest cały ten film z lektorem.
To tak jakby ktoś chciał obejrzeć ;)