Hem... ostatnio każda notka zaczyna się od przeprosin za długą nieobecność i obietnicy, że teraz już na pewno się zorganizuję... Także tego...
Niczego nie obiecuję, bo widzę jak to wychodzi. A właściwie nie wychodzi. Nevermind... xd
Witajcie wszyscy! :D Po kolejnej długiej przerwie wracam do Was na kolanach, błagając o wybaczenie.
Zacznę od rzeczy, która pewnie Was ciekawi od ostatniej notki: ten stwór to kot. A właściwie szkielet kota, który obkleję kawałkami bibuły. Na razie stoi sobie taki kartonowy ośmiornico-potworak, prawdopodobnie zajmę się nim dopiero jesienią, bo takie obklejanie najpierw kulkami z bibuły, później dopracowywanie żeby to wszystko w miarę wyglądało to zajęcie na długie, chłodne wieczory. W zeszłym roku stworzyłam gdzieś koło października czerwonego słonia, tą samą techniką jaką będzie stworzony kot. Oglądałam sobie "Mam talent" i robiłam słonia z bibuły, jest spoko. Tylko że słonik jest rozmiaru... no nie wiem... szklanki mniej więcej, a kot zapowiada się na stwora większego niż garnek. Takie tam kuchenne porównania. Ale chodzi mi o to, że sam słonik zajął mi masę czasu, a kot pewnie zajmie z 10 razy tyle i dlatego na razie nie chcę się za to zabierać. Zdjęcie słonika dodam w następnej notce :)
Co się u mnie ostatnio działo... Skończyłam podstawówkę. Czuję się dziwnie, to jest taka mieszanina strachu, radości, niepewności, pozytywnego nastawienia, stresu i jeszcze masy innych rzeczy, tak że nie mam pojęcie czy się cieszę, że idę do gimnazjum, czy też nie. Wybieram się do zupełnie nowej szkoły, z tym że 3 osoby z dwudziestoosobowej klasy, jaką będziemy tworzyć, już znam. No i mnie też znam. Czyli 4 osoby. Czyli w sumie 1/5, co daje 2/10 czyli 20%. Ach ta matematyka.
Do szkoły będę jeździć autobusem, co jest dla mnie czymś nowym i trochę się tego boję, bo często się spóźniam. A spóźnić się na autobus... no, nie bardzo :B
W wakacje przeczytałam już dwie książki: "Timeriders. Jeźdźcy w czasie" Alex'a Scarrow'a oraz "Strażnicy historii. Nadciąga burza" Damiana Dibben'a. Podzielę się kilkoma cytatami, które mi się spodobały:
"Igrałeś z czasem, obudziłeś kilka wymiarów, wszedłeś w środek chaosu. Nie wiadomo, co próbuje cię wytropić"
"Timeriders. Jeźdźcy w czasie"
"Choć umierał ze strachu i nie miał pojęcia, co robić dalej, perspektywa przygody nagle wydała mu się osobliwie pociągająca."
"Było tak, jakby jedno ze starych malowideł, które uwielbiał, naprawdę ożyło i on został wciągnięty do środka"
"Strażnicy historii. Nadciąga burza"
Tak się złożyło, że zupełnie przypadkowo przeczytałam dwie całkiem różne książki o podróżach w czasie. Zobaczyłam bardzo różne podejście do tematu dwóch autorów, co było niezwykle ciekawym doświadczeniem. Obie książki bardzo polecam i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy :)
Wakacje, odpoczynek, większość osób gdzieś wyjeżdża. Ja sporządziłam mapkę miejsc które odwiedzę albo już odwiedziłam. Polecam, robienie takiej mapki to świetna zabawa :P
Klik! (Jeśli klikniecie na któreś z zaznaczonych miejsc wyświetli się Wam opis kiedy tam byłam/będę :3)
Zdążyłam już iść na pielgrzymkę do Częstochowy (30.06-3.07) i pojechać na Mazury (05.07 - 12.07). Obie podróże były w pewnym sensie męczące. Pielgrzymka - wiadomo dlaczego - cały dzień chodzenia, odpadające stopy. Ale i wesołe towarzystwo i mnóstwo zabawnych sytuacji :) Podróż na Mazury była męcząca, ponieważ jechaliśmy około 9 godzin samochodem wypakowanym bagażami (i ludźmi), co było wyjątkowo niewygodne. Na miejscu za to czekała nas możliwość pływania żaglówką, kajakiem, rowerkiem wodnym lub wpław (w kapoku) oraz zwiedzenia zamków, bazy Hitlera, mazurskich miast. Jest tam ponad 100 bocianów! Nie wiem ile dokładnie, bo przestałam liczyć :P
Także wakacje spędzam bardzo aktywnie, za nieco ponad tydzień wyjeżdżam do Gdańska na Wyspę Sobieszewską na wesele, później mam 4 dni wolne i jadę do Jaworzynki na rekolekcje. I od razu po tym z rodzicami na rekolekcje do Koniakowa. Gdy wrócę do domu zostanie mi tydzień do końca wakacji, a 28 sierpnia mam spotkanie integracyjne z moją przyszłą klasą pierwszą gimnazjum. Jeszcze dużo rzeczy przede mną :)
Kupiłam na Mazurach dwie książki: "Podwodny Świat. Osada" i "Podwodny Świat. Mroczny Dar", obie autorstwa Kat Falls. Ktoś z Was może czytał? Jak tylko się za nie zabiorę, to napiszę na blogu recenzję.
A Wy? Jak Wam mijają wakacje? Spędzacie je w domu, czy podróżujecie? Wyjeżdżacie za granicę? Jedziecie na kolonię albo do rodziny? Czytacie książki? Piszcie w komentarzach! =^.^=
Ależ się rozpisałam. Ale dużo się działo i mam nadzieję, że Was nie zamęczyłam dużą ilością tekstu. Wykorzystajcie dobrze te wakacje! Pozdrawiam :P
P.S. Jak Wam się podoba nowy kursor? :3