Spacerując wąskimi ścieżkami Nocnego Lasu podziwiałeś przebijające się przez drobne listki światło. Większość ludzi, którzy tędy przechodzili, była zbyt zajęta swoimi sprawami, by zwrócić uwagę na to jakże ulotne piękno.
Po chwili dotarłeś do niewielkiej polany, gdzie rozbiła się karawana. Zaciekawieni ludzie oglądali wspaniałości jakie przywiozła z dalekich krain: srebrny piasek, krew bogów, oddech pustyni... Skierowałeś wzrok dalej, gdzie siedziała Łowczyni. Jej twarz pomalowana była kolorowymi farbami. Chwilę przyglądałeś się, jak przyjmuje żywe srebro od niskiego mężczyzny. Przy jego nodze plątało się niewielkie stworzenie o srebrzyście zielonych łuskach. Smok ciągnął go za nogawkę spodni, najwyraźniej miał ochotę na zabawę. Uśmiechnąłeś się. Bardzo lubiłeś to miejsce. Mistrz Zagadek, Trismegistus, Łowczyni*, hodowcy smoków przychodzących tu po potrzebne im składniki... Wszystko to tworzyło niesamowity, magiczny klimat.
"Mimo że od wytworów pracy rąk ludzkich zawsze wolałem dzieła natury, w tym artystycznym nieładzie było coś ujmującego"
Kat Falls "Podwodny Świat. Osada"
Gdy ruszyłeś w drogę powrotną do swej chatki, zaczynało się ściemniać. Niewidoczna w mroku ścieżka stała się prawdziwą pułapką, z wystającymi korzeniami, wielkimi kamieniami i śliskim błotem. Przekonałeś się o tym, gdy niemal wylądowałeś na ziemi przejechawszy się na stromym zboczu. I choć w dzień zapewne rozbawiłoby cię to zdarzenie, to teraz tylko nieco ostrożniej stawiałeś stopy. W ciemności las wydawał się być wspaniałym królestwem, którego strzegły drzewa. Ogromni, przerażający strażnicy, przy których byłeś tylko drobną, maleńką postacią wśród zarośli. Przycisnąłeś mocniej niewielkie zawiniątko pod płaszczem, które dziś otrzymałeś od pewnego starca. Twierdził, że to smocze jajo. Kto go tam wie? Może rzeczywiście nim było.
"Nocą każdy jest mały"
Cornelia Funke "Król Złodziei"
Nagle usłyszałeś za sobą cichy trzask gałązki. Odwróciłeś się gwałtownie, lecz w ciemności nic nie mogłeś dostrzec. Zdawało Ci się jednak, że o twoją rękę coś się otarło. Wzdrygnąłeś się. To zapewne tylko wiewiórka, przemknęło Ci przez myśl. Mimo wszystko poruszałeś się już ciszej, nasłuchując dziwnie brzmiących dźwięków. Już po chwili usłyszałeś kolejny cichy trzask, a później coś jakby szelest tkaniny. Nagle coś przemknęło tuż obok Ciebie i w ciemności rozbłysło delikatne światło. Krzyknąłeś i niewiele brakowało, byś upadł, lecz w ostatniej chwili ktoś złapał cię za rękę. W świetle lampionu ujrzałeś dziewczynę o kręconych blond włosach sięgających jej do ramion. Miała na sobie szkarłatny płaszcz z grubego materiału. Jej szare oczy błyszczały z zaciekawienia, a długie kolczyki w kształcie kwiatów pobrzękiwały przy każdym ruchu.
- Zgubiłeś się - bardziej stwierdziła niż spytała. Jej głos był cichy, ale zarazem pewny i dumny.
- Nie sądzę, zmierzam właśnie do domu - odparłeś półgłosem. Oboje uznaliście, że do magii tej spokojnej nocy nie pasuje głośna rozmowa.
- Znajdujesz się nieopodal smoczej akademii, a tutaj prawie nikt nie mieszka. W mroku łatwo pomylić ścieżki - odgarnęła włosy za ucho i na jej ręce zauważyłeś srebrny symbol. Takie symbole mieli tylko ludzie, którzy rzucili kiedyś potężne zaklęcie. Większość z nich walczyła z Pradawnym*, inni jedynie przybyli do jego jaskini, by zmienić swe bestie w smoka chaosu. Stwierdziłeś, że musi mieszkać w Nocnym Lesie bardzo długo.
- Rzeczywiście, nie miałem pojęcia, że tak bardzo zboczyłem z trasy... - jeśli na prawdę byliście przy akademii, to musiałeś zmylić drogę kilka godzin temu.
- Może zechcesz u mnie przenocować? Mój dom znajduje się dość daleko, ale na smoczym grzbiecie dotrzemy tam w ciągu kilku minut - teraz dopiero zauważyłeś, że za dziewczyną w ciemności połyskują smocze łuski. Nie mogłeś zobaczyć zbyt wiele, ale bestia wydawała się być potężna, zapewne była już dorosła.
- Najpierw chciałbym wiedzieć, jak właściwie mnie tu znalazłaś? I dlaczego chowałaś się w mroku, zamiast od razu się ujawnić?
- Wysyłałam właśnie smoki do Wrót Nocy Głębokiej* - na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. - A wracając natknęłam się na ciebie i zastanawiałam się dokąd idziesz. Postanowiłam cię śledzić, ale chyba kiepsko mi to wyszło, bo nie mogłam się powstrzymać by z ciekawości nie spytać się, co tu robisz - miała roześmiane oczy, gdy to mówiła.
Postanowiłeś zgodzić się na propozycję nieznajomej, choćby tylko dlatego, żeby nieco się o niej dowiedzieć.
"- Od kiedy mnie śledzisz? - spytała Beatrycze.
[...] - Od kiedy cię zobaczyłem.
- A... dlaczego?
- Zawsze musi być jakiś powód? Śledziłem cię i już.
- A dlaczego nic mi nie powiedziałeś?
- Bo nie pozwoliłabyś się śledzić."
Pierdomenico Baccalario "Kod królów"
Smoczyca, na której lecieliście, nosiła imię Selindiana. Dziewczyna powiedziała, że jej żywiołem niegdyś była burza, a dwa lata temu za sprawą eliksiru zmieniła się w Feniksa*. Siedząc na jej grzbiecie mogłeś podziwiać ostre czarne łuski, mieniące się barwami złota i ognistej czerwieni.
"I polecieli na przód, para władców powietrza"
Christoper Paolini "Eragon"
Dotarliście do niewielkiej chatki z brzozowego drewna. Nieznajoma zaprosiła cię do przytulnego saloniku, w którym właściwie nie było widać ścian przez zasłaniające je półki z książkami. Książki... była ich cała masa! Wypełniały szczelnie każdy centymetr. Leżały na stoliku, na kominku, koło fotela, stały w równych rządkach na półkach. Usiadłeś na kanapie, a dziewczyna rozpaliła w kominku i przyniosła Ci kubek kakao. Usadowiła się obok Ciebie na błękitnych poduszkach starej kanapy. Rozpoczęła rozmowę, a Ty sączyłeś ciepły napój przyglądając się jej pogodnej twarzy.
- Moje imię nie jest ważne, mów mi Mella albo Mel. W Nocnym Lesie mieszkam już od 2009 roku. Wiele razy odchodziłam i znów wracałam... Cały czas była przy mnie Lila, smoczyca cienia, która wielokrotnie zmieniała żywioł, aż w 2013 roku wraz z Finią i Mejli połączyły się w potężny chaos. - Selindiana ułożyła się obok niej na ziemi i położyła głowę tuż przy stopach dziewczyny. - Obecnie Fimelia jest najstarszym z moich smoków, zaraz po niej jest Selindiana, a później Ergor i Mery z bardzo niewielką różnicą wieku. Niedawno, bo w wakacje 2014 roku przygarnęłam jeszcze dwójkę maluchów - spojrzała w kierunku kominka, przy którym leżały dwa jaja. Jedno było szare, jakby przydymione, natomiast drugie lśniło bladoniebieskim blaskiem. - Są to Riatta i Prosper, który aż się rwie do walki - uśmiechnęła się i pogładziła Selindianę po łbie.
- A o czym marzysz? Do czego jeszcze dążysz, skoro już tyle osiągnęłaś?
Mel odgarnęła włosy z twarzy i spojrzała na ciebie. Widziałeś jej śmiejące się oczy i pomyślałeś, że to bardzo wesoła osoba. Uśmiech właściwie nie schodził jej z twarzy.
- Chciałabym bardziej zaangażować się w życie na forum. Wziąć udział w Brylantowym Śpiewie, Robinsonach*... To byłoby coś! Myślałam też, aby w przyszłości zmienić żywioł Prospera na halloween, a Riatty na lód. Ale to bardzo odległe plany. Na razie wystarcza mi towarzystwo ciekawych ludzi i możliwość pokazania im siebie.
Rozmawialiście długo, a później zasnęliście - ty na kanapie, ona wtulona w Selindianę koło kominka. Przepełniał cię spokój, jakbyś nagle znalazł się w jednej z tych przyjemnych opowieści z barwnymi postaciami, które czyta się na dobranoc.
"Cały świat to jedna wielka opowieść, a my gramy w niej różne role."
Michael Ende "Momo"
Gdy się obudziłeś, Melli nie było. Ogień w kominku przygasał, a kubek z niedopitym kakao stał wśród książek na stole. Wyszedłeś przed dom i tam ją zobaczyłeś - szła wraz ze swymi podopiecznymi, obładowana łupami z wypraw. Bestie skakały wokół niej, ciągnęły za płaszcz, trącały włosy - byle tylko zwrócić na siebie uwagę. A ona szła wśród nich po leśnej ścieżce i wyglądała jak najszczęśliwsza osoba na świecie.
"Było parę godzin przed świtem - czas, gdy nic się nie porusza, a wszystko, co żywe, czeka na pierwsze ciepłe muśnięcie słońca"
Christoper Paolini "Eragon"
- Zapewne musisz już iść - powiedziała Mel, rozkładając zdobycze swoich podopiecznych na podłodze salonu. Przed jej domem odpoczywały smoki, zmęczone nocną wyprawą. - Jeśli kiedyś zechcesz porozmawiać, możesz do mnie napisać, lub wpaść osobiście.
- Pewnie tak - uścisnąłeś jej dłoń i ruszyłeś w stronę domu. Postanowiłeś wpadać częściej do tego spokojnego, radosnego domu, który wyglądał jak wyjęty z książki, a jego właścicielka witała i żegnała cię promiennym uśmiechem.
"Kiepskie opowieści nie ożywają"
Cornelia Funke "Atramentowe Serce"
*Łowczyni, Trismegistus, Mistrz Zagadek - postacie z gry.
*Mel ma na ręce symbol, który powstał po rzuceniu potężnego zaklęcia, być może walki z Pradawnym. Był to smok, który siał spustoszenie w Nocnym Lesie i hodowcy podczas eventu musieli zjednoczyć się by go pokonać.
*Wrota Nocy Głębokiej, do których Mella wysłała smoki - specjalna wyprawa, z której bestie przynoszą składniki potrzebne w grze. Specjalna, ponieważ otwarta jest tylko w nocy.
*Jest mowa o zmianie żywiołu smoka na Feniksa, a wcześniej o zmianie na Chaos. Nightwood to gra, w której smoki dzielą się na żywioły (coś jak rasy). Jedne żywioły są pospolite, można je zdobyć przygarniając smoka, inne rzadkie, zdobywane przez podanie bestii eliksiru czy połączenie trzech podopiecznych w smoka chaosu.
*Brylantowy Śpiew, Robinsonowie - konkursy organizowane na forum gry.
Pozdrawiam serdecznie, życzę miłych wakacji. Spotkamy się w połowie sierpnia :)
P.S. Mój profil w grze: Mella ^.^
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle fajnee... *.*
OdpowiedzUsuńKiedy zobaczyłam, że opowiadanie jest o smokach i magii to po prostu musiałam to przeczytać, no! XD
Naprawdę bardzo mi się podobało ^ ^
Btw, życzę udanych wakacji c: